niedziela, 2 stycznia 2011

pierwszy filcowy miś

Pewnie niektórzy z Was widzieli wykonywane przeze mnie szydełkowe wełniaczki. Chciałam zobaczyć jak się będzie tworzyć misia z filcu. Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie, nie trzeba liczyć oczek, potem wypychać i zszywać elementów. Cała praca przy filcowaniu polega "jedynie" na umiejętnym i właściwym wbijaniu igiełki. Coraz bardziej mi się to podoba. Co prawda złamałam jedną igłę, ale co tam! Miś nie jest bardzo twardy, ma około 14 cm długości. Robiłam go, podobnie jak ptaszki z resztek wełny hiszpańskiej. Może misiowi daleko do doskonałości, ale ja jestem zadowolona z końcowego efektu. Kolejne na pewno będą ładniejsze i bardziej dopracowane.

2 komentarze:

ta Magda pisze...

że co? że nie jest doskonały? dla mnie to filcowy ideał misia - świetnie Ci idzie

Robaczek15 pisze...

:))