Co robiłam jak mnie tu nie było? W każdej wolnej chwili chwytałam za igiełki i filcowałam. Powstało kilka rzeczy - są to głównie małe figurki breloczki. Zdjęcia już zrobione, więc mogę Wam już je pokazać. Dzisiaj przedstawiam Wam kotka Walentego. Filcowałam go z różowej czesanki do momentu aż zrobił się twardy. Jest nieduży, dzięki czemu można go przyczepić do kluczy lub torby. Już powędrował w świat :)
.
4 komentarze:
Świetny jest ten kotek :) A myszka powstała, czy jednak zrezygnowałaś?
powstała, będzie w kolejnym wpisie :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Twoje zwierzaczki (te ze wcześniejszych postów też) Są rewelacyjne!
Prześliczny koteczek
Prześlij komentarz